Jestem bardzo aktywna zawodowo: pracuję w serialu, mam swoją firmę, wydaję książki, uczę studentów, ale już dawno należy mi się odpoczynek. Prawda jest taka, że bez tych dodatkowych zajęć nie utrzymałabym się z mojej emerytury - mówi w rozmowie z "Faktem" aktorka.
Zdradza też ile wynosi jej emerytura po 40 latach pracy. Okazuje się, że otrzymuje tysiąc złotych świadczenia z ZUS.
Teraz, żeby godnie żyć, muszę harować i odkładać oszczędności, by za kilka lat, kiedy na dobre zakończę zawodową karierę, mieć godną i spokojną starość - wyjaśnia.
Mimo, że kilka lat temu Laura Łącz padła ofiarą afery deweloperskiej i sprzedała kilka swoich kawalerek, by kupić synowi luksusowy apartament, jest zabezpieczona finansowo.
Po rodzicach odziedziczyła willę z lat 30. na Saskiej Kępie. Jak mówi pracuje, by kiedy już nie będzie mogła pozwolić sobie na odpoczynek.
Źle w życiu mają tylko ludzie niewykształceni i leniwi, którzy cały czas leżą na kanapie. Od dawna jestem na emeryturze, mogłabym nic nie robić, a mimo to ciągle pracuję - mówi.