W połowie lutego Telewizja Polska wyemitowała kontrowersyjny materiał szydzący z Kingi Rusin i jej relacji z pooscarowego przyjęcia w Hollywood. "Reportaż" wzbudził ogromne poruszenie w polskich mediach i ściągnął na Telewizję Polską lawinę krytyki za tak bulwersującą nagonkę na dziennikarkę konkurencyjnej stacji.

Reklama

W materiale tym pojawiła się wypowiedź dwóch komentatorów - Jarosława Jakimowicza i Piotra Zelta. Z pokazanych wypowiedzi można wnioskować, iż obaj panowie są krytycznie nastawieni wobec Kingi Rusin i jej aktywności na tegorocznych Oscarach. I o ile Jakimowicz potwierdził swoje słowa w późniejszych wypowiedziach, Zelt od razu stwierdził, że został zmanipulowany, a jego słowa przekręcono.

Zostałem oszukany od początku do końca. Maciej Sawicki, który jest autorem materiału, zadzwonił do mnie z propozycją wypowiedzenia się, jak to ujął, do materiału life-stylowego. Nie powiedział mi, że chodzi o "Wiadomości". Mówił za to, że chodzi o lekki i miły komentarz ws. zamieszania wokół Kingi Rusin. Przystałem na to sądząc, że będę głosem przeciwwagi. Jednocześnie zakładając, że ktoś inny odda swój krytyczny głos. Owszem, miałem wątpliwości co do medium, dla którego się wypowiadam, ale sądziłem, że w tym temacie nie ma zagrożenia. A jednak powstało coś tak obrzydliwego, jak ten wczorajszy materiał - mówił dzień po emisji reportażu w rozmowie z "Wirtualną Polską"

Reklama

Od tego czasu minęły prawie cztery miesiące, ale Piotr Zelt nie zamierza odpuszczać TVP wmanipulowania go w nagonkę na Kingę Rusin:

Reklama

Nikt mnie nie przeprosił. Sprawa toczy się na poziomie prawnym. Stwierdziłem, że czegoś takiego nie odpuszczę. Jakkolwiek system sądowy działa, bo przestaje on działać sprawnie i niezależnie niestety, to uważam, że takie kroki w tej sytuacji należało przedsięwziąć i tak uczyniłem. - powiedział w rozmowie z jastrzabpost.pl

Aktor jest bardzo krytyczny wobec praktyk stosowanych przez media publiczne:

To jest godne największego potępienia. Żyjemy w wolnym świecie. Ktoś nam te wolności po kolei próbuje odebrać. Nie dajmy sobie tego zrobić. Młodzi ludzie mają prawo czuć się obywatelami świata. Żyć tak, jak chcą. Gdzie chcą. W wolnym świecie, gdzie funkcjonuje prawo, wolności obywatelskie. Gdzie są wolne media i nikt nimi nie manipuluje i nie oszukuje ich na co dzień.