Jacek Kurski na swoim profilu na Twitterze postanowił pochwalić się oglądalnością wyemitowanego w środę wieczorem filmu Sylwestra Latkowskiego o pedofilskim procederze w sopockim klubie Zatoka Sztuki. Kurski porównał wyniki "Nic się nie stało" z wynikami, jakie osiągnął film braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" opowiadający o pedofilii w polskim Kościele.

Reklama

Pojedynek filmów o pedofilii w telewizji linearnej 20.05. Nic się nie stało (TVP1) 3,5 mln; Debata po filmie 2,6 mln. 21.05. Zabawa w chowanego (TVN) 1,9 mln. - napisał były prezes telewizji publicznej, który po trzymiesięcznej przerwie, powrócił do zarządu TVP.

Takie podejście do tematu pedofilii oburzyło wielu internautów, w tym Dodę, która ostro podsumowała postawę Jacka Kurskiego:

Pojedynek? A to nie powinien być przypadkiem wspólny interes dwóch stacji, aby przeciwdziałać pedofilii i w kościele, i w show-biznesie? Wstyd. To nie są zawody, k***a mać

Reklama
screen z profilu Dody / Instagram

Kurski po pewnym czasie zmienił swój post zamieniając słowo "pojedynek" na "oglądalność", a w oddzielnym tweecie napisał:

Określenie „pojedynek” w poprzednim tweecie było niefortunne w kontekście tematyki. Chodziło rzecz jasna o rutynowe porównanie oglądalności filmów na temat pedofilii. To dobrze, że ten bulwersujący problem społeczny spotyka się z tak dużym zainteresowaniem Widzów. Pozdr cały TT.

Doda wcześniej prowadziła dyskusję na temat filmu Latkowskiego ze swoimi fanami. Stwierdziła między innymi, że wszyscy celebryci, którzy bywali w Zatoce Sztuki i mają jakąkolwiek wiedzę na temat przestępczych działań, jakie miały tam miejsce, powinny zeznawać w sądzie. Piosenkarka odniosła się także do swojej relacji z Blanką Lipińską, która była menadżerką sopockiego klubu. Rabczewska stwierdziła, że w czasie, gdy Lipińska mieszkała w Trójmieście, nie miały ze sobą kontaktu. Zapytana zaś, o wplątanie w tę sprawę Radosława Majdana napisała, że jej były mąż jest seksoholikiem, a nie pedofilem.