W filmie "Nic się nie stało" pokazano kulisy przestępstw Krystiana W., ps. Krystek, działającego w Trójmieście. Mężczyzna był określany przez media mianem "łowcy nastolatek". Latkowski przywołał zeznania nastolatek, które opisywały gwałty i molestowanie, do których miało dochodzić między innymi w Zatoce Sztuki. W dokumencie pokazano wizerunki celebrytów, którzy bywali w tym popularnym sopockim klubie, wśród nich znalazł się także Nergal. Podczas debaty jaka odbyła się na antenie TVP po emisji filmu, Latkowski zaapelował zaś do celebrytów, by przerwali zmowę milczenia i opowiedzieli o tym, co wiedzą na temat przestępczego procederu, jaki odbywał się w tym modnym swego czasu lokalu.

Reklama

Nergal stanowczo odciął się od wydarzeń przedstawionych w dokumencie Latkowskiego, a samemu reżyserowi zarzuca manipulację:

Jak się dowiedziałem, pewien „reżyser” uznał, że należy wplątać mnie w aferę kryminalną w której nie uczestniczyłem. To grube przegięcie. Nie zgadzam się na to, wyciągnę konsekwencje.

Reklama

W komentarzach pod postem Nergala pojawiły się pytania, czy muzyk faktycznie nie bywał w Zatoce Sztuki.

No ale bywał Pan tam tak ? Całe 3miasto wiedziało co się tam wyprawia . Chodzby z samego moralnego podejścia do sprawy nie powinien Pan wspierać tego miejsca . No chyba ze faktycznie nic Pan nie wiedział . - napisał jeden z internautów

Nergal wówczas odpowiedział:

czyli jesli przebywam np. w domu w ktorym zostalo popelniona zbrodnia to jestem współwinny?