DiCaprio dał się skusić obietnicom firmy zupełnie jak bohaterowie filmu "Wilk z Wall Street", w którym grał biznesmena naciągającego łatwowiernych klientów. Aktor uwierzył w zapewnienia przedsiębiorstwa Diamond Foundry, które chwali się, że jest w stanie wyprodukować setki diamentów o wadze dziewięciu karatów w zaledwie dwa tygodnie. Ale nie o zysk tu chodzi, bo jak wyjaśnił DiCaprio na Twitterze, jest dumny ze wspierania etycznego biznesu.
Dlaczego etycznego? Ponieważ sztuczne diamenty, nie odbiegające jakością od diamentów prawdziwych, powstają w laboratoryjnych warunkach, w fabrykach. Tymczasem wydobywaniu diamentów prawdziwych, z kopalni położonych w biednych krajach Trzeciego Świata, najczęściej towarzyszy wyzysk górników i wysoka śmiertelność w pracy.
Amerykański aktor, znany między innymi z roli w nomen omen „Krwawym Diamencie”, już wcześniej głośno protestował przeciwko nadużyciom przy pozyskiwaniu kamieni szlachetnych w dotychczasowy sposób. Teraz będzie mógł jeszcze aktywniej wspierać walkę z "diamentowym" wyzyskiem. Wśród pozostałych inwestorów, którzy zdecydowali się wesprzeć finansowo Diamond Foundry, znaleźli się znani amerykańscy przedsiębiorcy z branży internetowej - założyciel Twittera Evan Williams, były szef eBaya Jeff Skoll, współzałożyciel Facebooka Andrew McCollum oraz były szef jego działu operacyjnego - Owen van Natta. Właśnie zakończono trzecią serię emisji akcji spółki.
Diamond Foundry nie jest oczywiście pierwszą firmą zajmującą się produkcją sztucznych diamentów. Pierwsze syntetyczne wersje kamieni pojawiły się 60 lat temu, dziś istnieje kilkanaście „fabryk” tego typu.
Naturalne diamenty powstają na skutek oddziaływania na złoża węgla wysokiego ciśnienia oraz temperatury. Ten proces trwa miliony lat. Firma, w którą zainwestował DiCaprio, przekonuje, że jest w stanie wyprodukować je znacznie szybciej. Wykorzystuje przy tym prawdziwe diamenty, służące jako swoiste „ziarno”. Sztuczne kamienie dojrzewają w bardzo wysokiej temperaturze (8 tysięcy stopni Celsjusza) – znacznie wyższej od temperatury na powierzchni Słońca (blisko 6 tysięcy stopni). W takich warunkach - mówiąc bardzo ogólnie - na zarodnikach diamentów odkładają się atomy diamentów sztucznych, warstwa po warstwie. Na bazie oryginału powstaje nowy, znacznie cięższy diament.
Diamond Foundry zostało założone w Dolinie Krzemowej przez Martina Roscheisena - wynalazcę nanosolara przetwarzającego energię słoneczną na elektryczną. Roscheisen ukończył Uniwersytet Stanforda w tym samym roku co założyciele Google’a - Larry Page i Siergiej Brin.