Wszystko wydarzyło się w Paisley Sheriff Court na zachód od Edynburga w Wielkiej Brytanii. 45-letni Polak, który w brytyjskich mediach wymieniany jest z nazwiska, pijany wyszedł z pubu i zaczął dobijać się do pobliskiego mieszkania. Wewnątrz znajdowała się młoda matka z córką i jej siostrzenicą. Mężczyzna, który nie znał lokatorów, kopał i walił w drzwi, krzyczał i wygrażał mieszkańcom - donosi "Daily Record".
Zaniepokojona kobieta wezwała policję, zadzwoniła też po swojego partnera. Udało mu się dostać do mieszkania i zabarykadować drzwi. Wtedy kompletnie pijany 45-latek do otworu na listy włożył penisa.
Policjanci znaleźli Polaka w pobliskiej kamienicy. Wciąż się awanturował i nie pozwalał się zatrzymać. Przed sądem jednak nie był już tak odważny - przyznał się do wszystkich zarzutów, przeprosił i wyznał, że jest mu wstyd. Jego adwokat składał wszystko na karb upojenia alkoholowego. Tłumaczył, że czyn 45-latka nie miał podłoża seksualnego, był po prostu głupim, ale spontanicznym aktem.
Polak został skazany na 200 godzin prac społecznych, co zbulwersowało lokalną społeczność. Media w nagłówkach podkreślały to, że mężczyzna uniknął kary więzienia. Przez rok będzie za to pod nadzorem służb socjalnych.