Magdalena Ogórekjest symbolem zgody narodowej, a nie przedstawicielem lub szefem którejkolwiek ze zwaśnionych grup lub partii politycznych - pisze magazyn "GQ" w krótkiej notce poświęconej kandydatce SLD, powołując się na oficjalne stanowisko Sojuszu. Od siebie redaktorzy amerykańskiego pisma dodają, że doktor Ogórek prezentuje się znakomicie, przypominając również jej dotychczasowe doświadczenie: dziennikarka telewizyjna, aktorka serialowa, konsultantka w banku, autorka książki "Polscy templariusze. Mity i rzeczywistość". Według miesięcznika, kandydatura niedoświadczonej w polityce Magdaleny Ogórek nie powinna być jednak traktowana jak żart polityczny. "GQ" przypomina postać byłego gubernatora Kalifornii, czyli Arnolda Schwarzeneggera, aktora i polityka w jednym.

Reklama

Internauci komentujący wpis na stronie "GQ" zauważają na forach dyskusyjnych, że Ronald Reagan, zanim został prezydentem USA, grał w westernach. Podkreślają również, że kandydatka polskiej lewicy na prezydenta może pochwalić się starannym wykształceniem humanistycznym, co jest jej sporym atutem.

Ma doktorat z historii i pisze książki - możemy przeczytać w jednym z wpisów na forum reddit.com. - To samo w sobie bardziej kwalifikuje ją do roli przywódcy politycznego niż zdecydowaną większość przedstawicieli amerykańskiego Kongresu i Senatu.

Reklama