- Wciąż szukamy mężczyzny, który zaatakował dziennikarza - mówi gazeta.pl st. asp. Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Okazuje się jednak, że Wojewódzki, choć sam zgłosił się na policję, nie pomaga jej w śledztwie. - Dostaliśmy tylko podkoszulek. Czy w takim ubraniu szedł do pracy o godz. 7 rano? Dlaczego nie dostaliśmy kurtki albo szalika? - cytuje jednego z funkcjonariuszy portal.
Zmieni się też kwalifikacja prawna czynu. Dochodzenie, o ile będzie kontynuowane, raczej nie może już dotyczyć uszkodzenia ciała, a co najwyżej naruszenia nietykalności cielesnej.
Ale w tej sytuacji Wojewódzki musiałby sam sporządzić przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia.