Tusk instruuje Bieńkowską, a Terlikowski zna lek na wirusa Ebola [MEMY]
1 Kiedy Elżbieta Bieńkowska komentowała wielogodzinne opóźnienia pociągów słowami "sorry, taki mamy klimat" , z pewnością nie spodziewała się, że akurat ten cytat przylgnie do niej tak mocno.
2 Kolejki na autostradach? Dla polityków to nie problem.
3 Rosja na sankcje odpowiada embargo na kolejne produkty importowane z USA i Europy. Donald Tusk martwi się, że polska akcja "jedz jabłka na złość Putinowi" rozszerzy się także na pozostałe zakazane produkty.
4 Korki na autostradach? Najważniejsze to znaleźć dla takiej sytuacji dobre uzasadnienie. Wówczas godzina stania w kolejce minie znacznie przyjemniej.
demotywatory.pl
5 Podczas, gdy światpróbuje radzić sobie z epidemią wirusa Ebola, Tomasz Terlikowski znalazł na niego sposób.
demotywatory.pl
Komentarze(10)
Pokaż:
Wiceministra Izabela Leszczyna i ZUS cieszą się, że wielu Polaków postawiło na ZUS!
A czy Polacy mieli jakiś wybór? Przecie w Polsce Tuska, ZUS to państwo
w państwie, przecie Polacy są uzależnieni od ZUS, od lekarza Orzecznika ZUS !
To dobrze, że Polacy postawili na ZUS ? tak, to dobrze dla ZUS, bo będzie miał za co budować dla siebie pałace, ze sklepami, fryzjerem, pedicurzystką, sauną, dostępem do lekarzy specjalistów, z przedszkolem, wkrótce może i z burdelem, dla pracowników ZUS i innymi wygodami, to dobrze dla rządu Donalda Tuska, bo nadal będzie oszukiwał Polaków, ukrywając w ZUS, wszelkie niedobory i manka, nadal będzie mógł kraść pieniądze ubezpieczonych w ZUS ale nie jest to dobrze dla ubezpieczonych normalnych Polaków jak ja.
Powtarzam; nieprawdą i wierutnym, bezczelnym, kłamstwem jest to co plecie wiceministra Izabela Leszczyna!
Miałam otrzymać emeryturę już w maju. Z powodu tego, że Tusek przedłużył wiek emerytalny do 67 lat, otrzymam emeryturę, jak dożyję, w listopadzie br.
Ale już od czerwca br. prawem kaduka, wstrzymał mi ZUS dodatek pielęgnacyjny. I kazał mi ZUS prosić się, na piśmie, o skierowanie, na kolejne badanie przez lekarza orzecznika ZUS. Trwało ponad miesiąc, zanim dostałam się do poszczególnych lekarzy, na badania i w wyniku tego z przyczyn ode mnie niezależnych, wg ZUS z mojej winy, złożyłem zaświadczenie o aktualnym stanie zdrowia na druku ZUS N-9 po terminie i ZUS już zastrzegł, że choćby nawet orzecznik ZUS, przyznał mi z powrotem dodatek pielęgnacyjny
z powodu niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji to i tak nie wyrównają mi, za ten okres co wstrzymali. Taka jest sprawiedliwość w Polsce, rządzonej przez Donalda Tuska
i jego drużynę od gały, z POWSI-PSL !
Do kardiologa muszę się rejestrować na pół roku i więcej, wcześniej, podobnie do neurologa, jakim sposobem mam się leczyć ? a jestem po kilku zawałach mięśnia sercowego i po udarze mózgu, prawostronnie sparaliżowana i częściowo lewostronnie. Mam ponad 30 lat pracy. Jak tu żyć w państwie Tuska ?
Owszem, rajcująca na cmentarzach, w knajpach, "silna grupa Tuska od grania w gałę", zagwarantowała, superowe warunki, dla siebie i dla pracowników ZUS, a zwykłym Polakom kolejki do lekarzy, kolejki do szpitali i to, że idziemy po prostej tyle, że w dół.
Jeżeli w UE Polska rządzona przez Donalda Tuska, w czymkolwiek, prym wiedzie, to tylko w biedzie. Polska jest bankrutem.
Informacja NIK-u o przewidywanych problemach z pieniędzmi na wypłatę emerytur – mimo przejęcia środków OFE – nie jest niczym zaskakującym. Według różnych szacunków ukryte zobowiązania ZUS-u wobec Polaków wynoszą 3–5 bln zł.
Z Polski wypchnięto młodych ludzi, którzy wyjechali za chlebem za granicę, w związku
z czym nie ma kto płacić składek. Wyprzedaliśmy praktycznie cały majątek narodowy, który mógł przynosić państwu dochody.
Mamy wynagrodzenia tak nędzne, że nawet pogrążona
w kryzysie Grecja lokuje się w tej kategorii przed nami,
w większości krajów UE zaś zarabia się czterokrotnie więcej niż w Polsce.
Niemal wszyscy – a w szczególności ekipa Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – zamykają oczy na trywialny fakt: w rzeczywistości Rzeczpospolita Polska jest ekonomicznym bankrutem.
Koalicjant Tuska i POWSI, ma apetyt na kuszące działki a więc dzieci mogą stracić szpital.
Marszałek Adam Struzik z PSL i jego urzędnicy połakomili się na atrakcyjne działki?!
Marszałek Adam Struzik, uparł się, aby połączyć dziecięcy szpital w Dziekanowie Leśnym
z warszawską placówką. I wywołał protesty, bo rodzice chorych maluchów i personel szpitala, uważają, że to początek likwidacji gdyż podejrzewają, że chodzi o wyjątkowo, cenne działki (na granicy Kampinosu), na których stoi lecznica.
Na początku września radni mają przegłosować uchwałę oznaczającą początek końca szpitala w Dziekanowie Leśnym.
O problemie, niezależne media informują od miesiąca.
Szpital im. Dzieci Warszawy w Dziekanowie Leśnym uważany jest za jeden z najlepszych w Polsce szpitali pediatrycznych. Pomimo to w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim zrodził się dziwny pomysł, aby został połączony z placówką przy ulicy Niekłańskiej w Warszawie.
Przeciwko tym planom protestują tysiące osób.
1 lipca powstał komitet skupiający mieszkańców, rodziców chorych dzieci i personel szpitala. Na Facebook'u powstała grupa „Ratujmy szpital w Dziekanowie Leśnym".
- Nie zgadzamy na połączenie, bo uważamy, że doprowadzi do likwidacji szpitala
w Dziekanowie Leśnym - mówi reporterce VD Gazeta Polska Karol Mielcarek, przewodniczący Komitetu Obrony Szpitala.
- Jesteśmy jedynym szpitalem na północnym i zachodnim Mazowszu w całości dziecięcym – mówi pielęgniarka Małgorzata Orzeszek, która podkreśla, że co roku odbywa się w nim od 8 a 10 tysięcy hospitalizacji. Poza tym przybywa pacjentów rozmaitych poradni.
– Mamy bardzo dużo dzieci z powiatu nowodworskiego, płońskiego, Legionowa, gdzie nie ma szpitala, ale również z Białołęki – dodaje M. Orzeszek, który wyliczyła, że rocznie około 50 tysięcy dzieci otrzymuje w Dziekanowie Leśnym pomoc.
Dlaczego - pomimo tych argumentów i protestu - urzędnicy uparli się przy swojej koncepcji. Teorii jest wiele, ale najczęściej mówi się właśnie o gruncie, na którym stoi dziekanowski szpital.
- Jest to piękny teren, na granicy Parku Kampinoskiego. I uważamy, że ten teren jest głównym zainteresowaniem Urzędu Marszałkowskiego - mówi Karol Mielcarek. Mieszkańcy jednoznacznie wskazali, że działki wokół szpitala są powodem zamieszania, bo są bardzo interesujące i bardzo wartościowe - dodaje.
Osoby protestujące przeciwko połączeniu szpitali w mocnych słowach krytykują obecną dyrekcję placówki w Dziekanowie Leśnym, która pracuje od dwóch lat.
- Naszym zdaniem, ta dyrekcja jest zupełną pomyłką Urzędu Marszałkowskiego.
Są to ludzie z nadania partyjnego PSL i Platformy Obywatelskiej.
Marszałek Struzik, urządza sobie kolejny, prywatny folwark - tłumaczy Mielcarek. - Zadłużenie szpitala ciągle rośnie, widocznie w celu doprowadzenia do likwidacji.
W ostatnim roku zadłużenie to wyniosło 6 milionów złotych strat, co jest kuriozum – zauważa podkreślając, że nie było żadnego planu restrukturyzacji. Jedyny plan jaki był, to doprowadzenie do likwidacji – oburza się.
8 września podczas sesji Sejmiku Wojewódzkiego będzie głosowana uchwała o połączeniu dwóch szpitali. Wcześniejsze (z 7 lipca) zostało zablokowane.
Protestujący mają mało czasu, aby nie dopuścić do realizacji urzędniczych planów. Dlatego 25 sierpnia planują zorganizować spotkanie z mieszkańcami Łomianek, na które chcą zaprosić marszałka Adama Struzika, a przede wszystkim radnych Sejmiku, którzy będą podejmować decyzję o przyszłości szpitala w Dziekanowie Leśnym.
Szef biura Bartłomiej Misiewicz zapowiedział, że członkowie Zespołu będą analizować zdjęcia zestrzelonego wojskowego samolotu ukraińskiego, a także porównają zachowanie rządu Ukrainy po katastrofie boeinga 777 i rządu Donalda Tuska po 10 kwietnia. Na posiedzeniu pojawi się prof. Wiesław Binienda, od niedawna członek Rady doradzającej prezydentowi USA.
– Porównamy zachowania obu rządów – mówił Bartłomiej Misiewicz na antenie Telewizji Republika. – Będziemy analizować fałszerstwa przedstawiane przez Rosjan zaraz po katastrofie – dodał.
Zespół Parlamentarny porówna również rozmieszczenie szczątków tupolewa z fragmentami zestrzelonego na Ukrainie samolotu wojskowego.
– Mamy zdjęcia szczątków, zestrzelonego, ukraińskiego samolotu wojskowego i zdjęcia rozrzuconych szczątków polskiego, rządowego, wojskowego samolotu Tu-154MLux (101), będziemy to porównywać – zapowiedział Misiewicz.
Dziś zebrał się Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy polskiego rządowego, wojskowego Tu-154 MLux(101) - 10 kwietnia 2010 r.
Gościem dzisiejszego posiedzenia Zespołu, był profesor Wiesław Binienda, który niedawno został doradcą, powołanej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, Baracka Obamę, Prezydenckiej Rady Ekspertów ds. Nauki i Techniki.
Przedstawiono prezentację multimedialną, porównującą tragedię z 10 kwietnia 2010, ze Smoleńska, z tą 17 lipca 2014, z Doniecka.
Redbad Klynstra - aktor i reżyser, holenderskiego pochodzenia, mówił o tym, jak premier Holandii, pod presją narodu, zaczął aktywnie działać w kwestii wyjaśnienia katastrofy malezyjskiego Boeinga.
Na początku spotkania minutą ciszy uczczono pamięć poległych na wschodniej Ukrainie.
Podczas posiedzenia porównano obie tragedie, z 10 kwietnia 2010, pod Smoleńskiem i 17 lipca 2014, w okolicach Doniecka. Na sali byli obecni Ewa Błasik, żona śp. generała Andrzeja Błasika, Andrzej Melak, Wiesław Binienda, Redbad Klynstra.
- Podobieństwa występują głównie w zachowaniu Putina i podległych mu urzędów FR, a różnicę widać np. w reakcji rządów państw na terytorium, których miały miejsce te tragiczne zdarzenia, państw, których obywatelami były ofiary, mediów i opinii publicznej.
Brak właściwej reakcji polskiego rządu, po 10 kwietnia 2010 roku, przyczynił się do tego, że niemal 300 osób musiało ponieść śmierć nad Donieckiem. To zagrożenie wciąż trwa - powiedział Antoni Macierewicz. - Jeśli nie zanalizujemy dobrze zbrodni smoleńskiej, takie sytuacje będą się powtarzać – zaznaczył wiceprezes PiS.
Na prezentacji przedstawiono zdjęcia i fakty obrazujące podobieństwa i różnice wyjaśniania tragedii z 2010 i 2014 roku.
Moskwa zaprzecza faktom;
Rok 2010:
Od samego początku, zaraz po katastrofie, Rosja oskarżyła polskich pilotów, a także generała Andrzeja Błasika i prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego. Mówiono i pisano, fałszywie, niezgodnie z prawdą, o wyimaginowanych, czterech podejściach, nieznajomości rosyjskiego, braku doświadczenia pilotów, a nawet o chaosie i pijaństwie na pokładzie. Sugerowano, że samolot miał się rozbić o radiolatarnię, "pancerną" brzozę, wywrócić do góry kołami, po uderzeniu w ziemię.
Dla ukrycia prawdy, niszczono dowody; powybijano szyby, zamiast złożyć rozkawałkowano elementy wraku, umyto je, wielokrotnie przemieszczano, część ukryto,wycięto drzewa i krzaki, zaorano i zniwelowano teren katastrofy, fałszowano sekcje zwłok, ekspertyzy dotyczące materiałów wybuchowych i odczyty zapisów czarnych skrzynek. Zmuszano świadków do fałszywych zeznań. Likwidowano nieposłusznych, którzy znali prawdę i chcieli ją wyjawić. Do dziś Moskwa przetrzymuje kluczowe dowody, stanowiące polską własność i oskarża pilotów o tragedię, której sama jest winna.
Rok 2014:
Strona rosyjska nie przyznała się do udzielenia pomocy bojownikom, w tym przekazania zestawów rakietowych BUK. To oficerowie rosyjscy obsługiwali rakiety, które zestrzeliły malezyjski samolot. Rosja próbowała zrzucić odpowiedzialność za katastrofę na państwa inne, zwłaszcza na Ukrainę. W pierwszych godzinach po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu Putin oskarżył Ukrainę za tragedię, bo doszło do niej na ukraińskim terytorium.
Porównano np. wygląd foteli z polskiego, samolotu rządowego,wojskowego Tu-154MLux(101) i z malezyjskiego Boeinga 777. Okazało się, że po katastrofie fotele
z tupolewa są w kawałkach, a z boeinga w całości. Warto także zwrócić uwagę, że
w Boeingu (który, zestrzelony rakietą, która w nim wybuchła, spadł z 10 km) zachowało się w całości, większość ciał.
Po napaści putinowskiej Rosji na Ukrainę, po aneksji Krymu, cały świat i Polacy, także Ci młodzi, nie znający czasów prl-owskich, nie znający okupacji sowieckiej, na ziemiach polskich, przekonali się co to jest sowietyzm, kim jest Putin.
W ciągu kilku dni po tej strasznej tragedii, z zestrzeleniem Boeing'a 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie, Polacy przekonali się, co wart jest Putin, co warta jest putinowska hołota, która obrabowała ofiary katastrofy Boeing'a 777 linii Malaysia Airlines, tak samo jak polskie ofiary katastrofy smoleńskiej, tym bardziej upewnili się, że Putin
i Donald Tusk oraz jego rząd z PO i PSL bezczelnie okłamywali Polaków i świat w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Teraz, konsekwentnie działający Holendrzy, Australijczycy, udowodnili, że gdy rząd państwa, którego obywatele zginęli w katastrofie, działa profesjonalnie, suwerennie
i konsekwentnie, to na zasadzie tych samych przepisów i porozumień międzynarodowych, niekoniecznie gospodarz, musi prowadzić badania przyczyn katastrofy, można to czynić
z pomocą innych państw, instytucji i organizacji międzynarodowych, że państwo, którego Obywatele zginęli może bez problemu wysłać na miejsce katastrofy swoich przedstawicieli, specjalistów, wojsko, policjantów a nawet członków rodzin ofiar
i nikt nie może tego zabronić tłumacząc, że zabraniają tego jakieś przepisy czy porozumienia międzynarodowe, nikt nie może zakazywać otwarcia trumien i czegokolwiek.
W odróżnieniu od rządu polskiego, rząd holenderski potrafił zadziałać suwerennie
i efektywnie, uzyskać wszystko co zamierzył, chociaż znalazł się w trudniejszej sytuacji bo za adwersarza miał nie tylko legalny, cywilizowany rząd Ukrainy ale i barbarzyńskich, rosyjskich bandziorów, putinowskie służby specjalne, terrorystów, silnie wspieranych przez putinowską FR i samego Putina oraz jego machinę wojenną.
Polacy mają już dowódy, na brak, poczucia obowiązku, suwerenności, kompetencji
i zdeterminowania polskiego rzadu, mają dowód na to, że oszukał ich, i wciskał im ciemnotę, ich własny rząd i premier tego rządu, Donald Tusk, oraz jego pomagierzy, włącznie ze słynną, pełniącą dziś drugą najważniejszą, funkcję w Państwie Polskim, funkcję Marszałka Sejmu, Rzeczypospolitej Polskiej, "słynną" na cały świat, kopaczką, która broniąc za wszelką cenę, 4 liter Donalda Tuska, razem z nim, okłamywała bezczelnie Polaków, w tym rodziny ofiar, katastrofy smoleńskiej, opowiadając nawet przed Sejmem, Rzeczypospolitej Polskiej, zmyślone brednie, z jakim to mozołem polscy patolodzy razem
z nią, identyfikowali w Rosji, szczątki ofiar, katastrofy polskiego, rządowego, samolotu Tu-154M Lux (101), jak to jakoby, przekopywała na metr głęboko i jednocześnie superdokładnie przesiewała smoleńskie bagno, w miejscu katastrofy ... A przecie wiemy już jaka to była "dokładność" ...; szczątki ofiar "dochówkowywano" później wiele razy, a części samolotu znadują na miejscu katastrofy, kradną z miejsca ich składowania, miejscowi mieszkańcy, handlują nimi i można je od nich kupić do dzisiaj ..!!!
W odróżnieniu od holenderskiego, polski rząd nie potrafił, co należy chyba rozumieć, nie chciał odzyskać "czarnych skrzynek" samolotu, do dzisiaj, mimo upływu ponad 4 lat ...!!!
Teraz coraz bardziej zasadne wydaje się podejrzenie iż nie była to katastrofa lotnicza ale zbrodnia. Także kolaboracja Donalda Tuska i jego rządu, z Putinem, przed i w sprawie katastrofy smoleńskiej wydaje się całkowicie prawdopodobna ...!!!