Gość w dom, cukier do szafy - mówi stare porzekadło. Kierował się nim widać prezydent Francji. Gdy podawał ręce wyborcom, zorientował się, że na nadgarstku ma zegarek, warty ponad 200 tysięcy złotem. Ukradkiem schował go do kieszeni, by nikt mu go nie zdjął. Całą akcję zarejestrowała kamera.
Reklama
Reklama
Reklama