Film ze Stöcklem w roli głównej naprawdę robi wrażenie. Na początku obserwujemy przygotowania austriackiego kolarza do pobicia światowego rekordu. Ostatni został ustanowiony w tym samym miejscu dziewięć lat temu przez Francuza Erica Barone i wynosił 163 km na godzinę.
"Spróbuję pobić nowy rekord świata na zwykłym rowerze. Takim, który można kupić w jakimkolwiek sklepie. Amortyzacja z przodu i z tyłu. Hamulce hydrauliczne jak w motorze - tyle że trochę lżejsze i mniejsze. Użyję specjalnie wyprofilowanych opon, by hamulce mogły działać" - opowiada Stöckl.
Gdy jest już na szczycie wulkanu, mówi: "Przed startem trzeba spokojnie sprawdzić, czy wszystko działa. Potem bierzesz kask, koncentrujesz się na trasie i... jedziesz". Jak wyglądało bicie rekordu? Zobacz wideo! >>>