p
Jeśli komuś się wydaje, że uniesienie śmigowca to kwestia pociągnięcia za drążek, to się grubo myli. Trzeba się znać nie tylko na pilotażu, ale i na fizyce - zgranie siły wiatru z grawitacją, prędkością obrotów śmigieł, przechyleniem maszyny i tak dalej. Tymczasem są tacy fachowcy, którzy sterują maszyną, jakby nie był nią helikopter, tylko... nóż do krojenia ciasta.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama