"Z pomysłem zwróciłam się do Janusza Palikota. Gdy zapytałam go o zgodę, omal nie padł ze śmiechu, ale nie miał nic przeciwko" - opowiada posłanka Platformy Obywatelskiej.
Jak pisze "Wprost", Guzowska każdą wolną chwilę poświęca na treningi jeździeckie, bierze też udział w zawodach. Jeśli zmiana imienia dojdzie do skutku, spikerzy będą ją zapowiadać przed startem: "Iwona Guzowska na Palikoniu!".
Na razie, według tygodnika, na przeszkodzie stanęły koszty. Zgodnie z przepisami Polskiego Związku Jeździeckiego zmiana imienia konia kosztuje 1000 złotych. Możliwe jednak, że do interesu dołoży się sam poseł Palikot.