"Nasz głos w Kościele musi być wreszcie słyszalny. Wyświęcanie kobiet jest ważne, by w pełni zrozumieć przesłanie wiary. Przecież w dzisiejszym świecie większość uciskanych i biednych to właśnie kobiety i dzieci" - mówiła w pierwszym kazaniu Duszyńska.

Reklama

Ubrana w szaty liturgiczne odprawiła godzinną mszę, podczas której rozdawała komunię. Nie obawia się, że Kościół może obłożyć ją ekskomuniką. "Tylko Bóg może mnie wykluczyć z Kościoła" - twierdzi, jawnie sprzeciwiając się władzy papieża.

>>> Więcej w eFakt.pl

Duszyńska od 10 lat próbowała zostać księdzem. Skończyła teologię. Potem zapisała się do seminarium duchownego, prowadzonego przez zbuntowanego księdza Roya Bourgeisa - czytamy w "Fakcie". To on sprzeciwił się kościelnemu prawu mówiącemu, że na księży mogą być wyświęcani tylko mężczyźni. Razem z kobietami, które zapragnęły zostać duchownymi, utworzył stowarzyszenie Roman Catholic Womenpriest (z ang. rzymskokatoliccy księża kobiety).

Przez kilka lat pisali listy do Watykanu z żądaniami zmiany prawa kanonicznego. Kiedy Watykan stanowczo się im sprzeciwił, zbuntowali się i sami zaczęli ogłaszać się duchownymi. Polka jest szóstą kobietą, która przez buntowników została nazwana księdzem. "I nie ostatnią" - zapowiada. "Bardzo bym chciała wrócić do Polski i tam wyświęcać moje rodaczki" - zapowiada Duszyńska, która ostatni raz nad Wisłą była w latach 70. na pogrzebie babci.