Doda miała co świętować. Kiedy weszła na scenę w skąpym, seksownym i kolorowym stroju, publiczność oszalała - pisze "Fakt". Choć nie miała łatwych przeciwników (Ich Troje i Łukasz Zagrobelny w duecie z Eweliną Flintą), publiczność prawie jednogłośnie zadecydowała, że właśnie jej należy się wygrana.

Reklama

Doda nie kryła swojego wzruszenia, szczególnie że nagrody przyznawane przez publiczność są dla niej najcenniejsze. Z ogromną radością przyjęła statuetkę, nieświadoma nawet tego, że z nią wiąże się również spora nagroda pieniężna w wysokości 50 tys. złotych.

"Nie spodziewałam się tego i nie liczyłam na pieniądze. Przekażę je na cele charytatywne" - powiedziała "Faktowi". A po rozdaniu nagród udała się wraz z innymi uczestnikami festiwalu na imprezę w nocnym klubie, gdzie cieszyła się z wygranej.