Lepper został przyłapany przez reportera "Super Expressu" w naprawdę niecodziennym stroju. Z tego, co pisze gazeta, wynika, że miał na sobie jedynie majtki oraz wypastowane lakierki do chodzenia po obejściu. Widać lider Samoobrony dobrze się czuje w gospodarstwie kolegi pod jego nieobecność.
Wandy Łyżwińskiej to również nie szokowało. Autorka wypowiedzi, że molestowanie "dobrze świadczy o chłopach, bo jeszcze mogą", przyznaje, że jest z Lepperem bardzo blisko. "Nawet kiedy mnie głowa boli, to do niego dzwonię. Dziękuję mu za wielkie wsparcie, jakie od niego otrzymuję" - powiedziała "Super Expressowi" Łyżwińska.
Co na temat tego dziwnego stroju ma do powiedzenia sam Lepper? "A co w tym dziwnego? Korzystałem ze słonecznej pogody. W końcu nazywają mnie pierwszym mulatem IV RP..." - powiedział gazecie Lepper. Zapytany o cel wizyty, odpowiedział: "Gościłem u niej służbowo. Miałem spotkanie z adwokatem".
Mimo oskarżeń o molestowanie, szef Samoobrony nie traci wigoru. Wprost przeciwnie - Andrzej Lepper nie wyglądał na przybitego, gdy paradował w samych majtkach w gościnie u Wandy Łyżwińskiej. Ale twierdzi, że nia ma w tym nic dziwnego. W końcu mąż gospodyni czeka w areszcie na wyrok w sprawie gwałtu, więc przyjaciel domu musi ją jakoś pocieszać.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama