Lepper został przyłapany przez reportera "Super Expressu" w naprawdę niecodziennym stroju. Z tego, co pisze gazeta, wynika, że miał na sobie jedynie majtki oraz wypastowane lakierki do chodzenia po obejściu. Widać lider Samoobrony dobrze się czuje w gospodarstwie kolegi pod jego nieobecność.

Wandy Łyżwińskiej to również nie szokowało. Autorka wypowiedzi, że molestowanie "dobrze świadczy o chłopach, bo jeszcze mogą", przyznaje, że jest z Lepperem bardzo blisko. "Nawet kiedy mnie głowa boli, to do niego dzwonię. Dziękuję mu za wielkie wsparcie, jakie od niego otrzymuję" - powiedziała "Super Expressowi" Łyżwińska.

Co na temat tego dziwnego stroju ma do powiedzenia sam Lepper? "A co w tym dziwnego? Korzystałem ze słonecznej pogody. W końcu nazywają mnie pierwszym mulatem IV RP..." - powiedział gazecie Lepper. Zapytany o cel wizyty, odpowiedział: "Gościłem u niej służbowo. Miałem spotkanie z adwokatem".



Reklama