To jest właśnie lans - durne hasło, które dla wielu aspirujących do roli gwiazdy stanowi istotę życia. Pokazać się z kimś bardziej znanym, w prestiżowym miejscu, w drogich ciuchach. Przejść się ulicami Warszawy w świetle dnia, zwracając na siebie powszechną uwagę - pisze "Fakt".

Reklama

Niektóre gwiazdeczki opanowały lans do perfekcji. Ale to nie jest tylko domena tych mniej znanych. Gwiazdy o silnej pozycji również muszą robić sporo, by zwrócić na siebie uwagę. Bo nie można przecież dopuścić do sytuacji, by o nas zapomniano. Wtedy nagle może się okazać, że nie jesteśmy nikomu do niczego potrzebni. Do tego też służy lans - czytamy w "Fakcie".

Lans to pojęcie niezwykle szerokie. Trampki do garnituru? Nic to, że wyglądasz jak wyrośnięty bobas, którego cisną lakierki od komunii - na to się zwraca uwagę. Trzeba przenieść jakieś papierki z punktu a do punktu b? Należy użyć do tego torby. Najlepiej Louis Vuitton - to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Ale przecież inaczej nie można. Bo mało prestiżowo. Prestiżowe muszą być też ciuchy na co dzień - twierdzi "Fakt". W końcu nie wiadomo, kogo się spotka albo czy się nie natknie na fotografa. Ubierać należy się więc w sklepach markowych. Boss, Lagerfeld, Ralph Lauren, Trussardi, Armani - to tylko pięć propozycji marek. Drogo, para dżinsów 1000 złotych - ale cóż, trzeba - szydzi bulwarówka.

Byle czym jeździć też nie wypada. Hitem ostatnich sezonów jest porsche carrera. Podstawowa wersja kosztuje około 400 000 złotych. Drogo, ale jak mus to mus. No i nie powinno się kupować auta używanego. To obciach.

Jak już mamy czym podjechać pod prestiżowy klub, teraz musimy wiedzieć, jak się w tym klubie zachować. Najpierw trzeba w ogóle przekonać tzw. selekcjonera, żeby do klubu wpuścił. Jak się uda, to trzeba pamiętać, że prawdziwy lans odbywa się w VIP-strefach, czyli odgrodzonych lożach dla wybrańców. Loża może być na obrzeżu strefy, żeby fotografowi udało się jakoś zrobić zdjęcie. No bo ktoś w końcu musi zobaczyć, że tam byliśmy...

Reklama

Jak widać, lans to ciężki kawałek chleba. Non stop w gotowości, non stop zwracając uwagę na szczegóły. To wyzwanie dla tych, którzy wyzwania lubią. Głupota co prawda nie kosztuje, za to lans kosztuje sporo... - kpi "Fakt".