Dla Anety unieść partnera to pestka - w końcu jest w stanie podnieść za jednym razem ponad 200 kilogramów. Potrafi też skręcić patelnię, jakby była z papieru, a nie z metalu, oraz dźwignąć mały samochód. A przy tym wszystkim nie jest żadnym "babochłopem", tylko stuprocentową kobietą - pisze "Fakt".

"Ludzie myślą, że mój ulubiony strój to dres i adidasy i że tak chodzę na co dzień" - zwierza się "Faktowi" siłaczka. "A przecież to nieprawda. Kiedy tylko robi się ciepło, zakładam szpilki i letnie sukienki" - zapewnia w "Fakcie".

Aneta, jak każda kobieta, lubi dbać o siebie i swój wygląd. Nie stroni od wizyt u fryzjera i kosmetyczki. A wychodząc z domu, lubi być ładnie umalowana. "Jestem w stu procentach kobietą. To, że uprawiam taki sport, nie znaczy, że pozbywam się swojej kobiecości. Lubię ładnie wyglądać" - zarzeka się Aneta ma łamach "Faktu".

Pewnie nie bez powodu wśród sportowców postrzegana jest jako najładniejsza strongwoman. Ale Aneta to jednak niezwykła kobieta. Jako pierwsza Polka przekroczyła barierę 500 kg w trójboju siłowym (wyciskaniu na klatę, przysiadzie ze sztangą na barkach i w tzw. martwym ciągu). W pierwszych zawodach siłowych startowała, mając 16 lat. Codziennie przesiaduje w siłowni, a na zawodach zajmuje same pierwsze miejsca. Mierzy 168 cm wzrostu i waży 75 kg, z czego większość to są mięśnie.

Do tańców na lodzie Aneta podeszła bardzo poważnie. Po pierwsze, postanowiła schudnąć. I w dwa tygodnie zrzuciła 5 kg. Od kilku tygodni trenuje na tafli. Ze swoim partnerem, którym jest znany łyżwiarz Marcin Czajka, już ćwiczą podnoszenia. To znaczy Aneta podnosi Marcina. A jak to robi, zobaczymy już w marcu - pisze "Fakt".







Reklama