Co się stało, że czar niespodziewanie prysł? "Jak na razie rozpad mojego związku to sprawa zbyt swieża i nie mam siły o tym rozmawiać nawet z przyjaciółmi. W moim życiu ostatnio wiele się zmieniło i przeżywam obecnie trudne chwile, więc proszę o wyrozumiałość" - powiedziała w rozmowie z "Faktem" przygnębiona piosenkarka. I mimo że nie chce na razie zdradzać, co było powodem rozstania z narzeczonym, to można się domyślać, że narzeczeni musieli mieć problemy z porozumieniem się w zwykłym, codziennym życiu - uważa "Fakt".
Mimo że wspólne plany Kasi i Roberta legły w gruzach, nie żywią do siebie nienawiści. "Mój narzeczony, to znaczy były narzeczony, wrócił do swojego kraju. Rozstaliśmy się po przyjacielsku" - zdradziła "Faktowi" piosenkarka, która zamierza teraz wyjechać na długi urlop, żeby odreagować miłosny zawód. "W kwietniu planuję samotne wakacje w Indiach lub Indonezji. Chcę się wyciszyć" - tłumaczy wokalistka.
Kasia poznała Roberta ponad cztery lata temu przez internet. Mieszkał wtedy na stałe w Holandii, więc normalne randki w ich przypadku były niemożliwe. By temu zaradzić, Robert przyjechał do Kasi po pół roku komputerowej znajomości. Obydwoje natychmiast oszaleli na swoim punkcie. Nie było im jednak łatwo, wszak związek na odległość to tylko namiastka prawdziwej miłości - czytamy w "Fakcie".
Kasia zdobywała wtedy coraz większą popularność i nie chciała zaprzepaścić swojej szansy na sukces. Robert również miał bardzo dobrą pozycję w swoim miejscu pracy. Ale z czasem zrozumieli, że życie z daleka od siebie nie ma sensu. Zakochani nie mogli się poznać w codziennych sytuacjach. Dlatego postanowili w końcu zamieszkać razem i sprawdzić się na co dzień.
Złośliwi byli pewni, że im się nie uda. W końcu nie od dziś wiadomo, że gdy para zaczyna mieszkać pod jednym dachem, to trochę tak, jakby poznawała się na nowo. Nagle wychodzi na jaw wiele rzeczy, których nie widać na samym początku. Niestety, tak było w przypadku Kasi i Roberta - pisze "Fakt".