Aktor wraz ze swoją nową miłością wybrał się na narty do włoskiego kurortu Livigno. Pan Cezary, dumny posiadacz wartego 300 tysięcy auta, postanowił zaimponować dziewczynie i podjechać swoim cackiem pod wyciąg. Uśmiechnął się zawadiacko, wcisnął gaz do dechy i... zupełny klops - kpi bulwarówka.

Reklama

Słońce grzało, inne samochody spokojnie mijały hammera, a pan Czarek utkwił w zaspie na dobre - naśmiewa się "Fakt".

Na szczęście aktorowi z pomocą przyszli rodacy. By wypchnąć takiego potwora, potrzeba było sześć osób. I choć Pazura wyraźnie nie miał ochoty opuszczać samochodu, w końcu musiał zakasać rękawy i wziąć się do wypychania auta z kolein - pisze gazeta.

"On najwyraźniej nie miał pojęcia, że w hammerze istnieje napęd na cztery koła" - nie krył zdziwienia jeden z przypadkowych pomocników. "Zakopać się takim samochodem to prawdziwa sztuka".