Okazało się, że złodziejem był Amerykanin, który przed laty zwiedzał australijskie bezdroża. "Wziąłem go w 1983 roku, gdy byłem młody i głupi. To nie było w porządku. Przepraszam" - brzmiał cytowany przez miejscowego burmistrza fragment listu. Do niego był dołączony czek.

Reklama

Choć muzeum, z którego skradziono bumerang już nie działa, mieszkańców miasta zwrócona zguba uradowała tak bardzo, że zorganizowali huczną imprezę. Tańcom, śpiewom i oficjalnym przemówieniom nie było końca.

Bumerang to zakrzywiony kawałek odpowiednio wyrzeźbionego drewna, od wieków używany jako broń przez australijskich Aborygenów. Dobrze rzucony, zawsze wraca w to samo miejsce. Jak widać, naprawdę zawsze!