Gwiazdka pop z tygodnia na tydzień pogrąża się coraz bardziej. Na początku stycznia naruszyła postanowienie sądu, bo nie chciała oddać dzieci swojemu byłemu mężowi Kevinowi Federline'owi. Choć jego ochroniarz przyjechał po rocznego Jaydena Jamesa i dwuletniego Seana Prestona, ona odmówiła wydania chłopców. I zamknęła ich w domu. Dzieci wróciły do taty dopiero po interwencji policji.
Teraz znów nawaliła. Zamiast wejść do sadu i błagać sędziego o zgodę na widywanie swoich dzieci, przestraszyła się dziennikarzy.
"To nie zabawa. Dla byłego męża pani Spears to grobowa sytuacja" - mówił o wydarzeniach w sądzie adwokat Federline'a. "On tego nie nazywa zwycięstwem" - podkreślił Mark Vincent Kaplan.
Ale Britney ma jeszcze szansę na odzyskanie dzieci. Sędzia łaskawie wyznaczył nowy termin rozprawy na 12 lutego. Czy tym razem gwiazdka, a przede wszystkim matka dwójki dzieci, stanie na wysokości zadania? Dla swojego własnego dobra powinna się nad tym poważnie zastanowić...