Kiedy w ostatni piątek Przemek ogłaszał, że rezygnuje z tańca na lodzie, nikt nie krył zaskoczenia. Ale też nikt, kto znałby powody rezygnacji, nie miałby o to do niego pretensji. Prawy człowiek i kochający ojciec nie może postąpić inaczej. Saleta zrezygnował, by nie ryzykować nawet najdrobniejszej niedyspozycji. Przeziębienie, a nawet banalny katar mogły obrócić wniwecz jego plany. A on musi być absolutnie zdrów, by się przygotować do operacji przeszczepu swojej nerki chorej córce Nicole. Tyle że w telewizji Saleta o tych szczegółach nie mówił - ujawnia "Fakt".

Reklama

"Szlachetne było również to, że podczas programu na żywo nie powiedział, dlaczego rezygnuje, nie epatował operacją, bo nie chciał wzbudzać litości" - komentuje Anna Popek, która razem z Olgą Borys są teraz całym sercem z Przemkiem i jego rodziną. Nicole, córka Salety z pierwszego małżeństwa z modelką Ewą Pacułą, jest bardzo chora - pisze "Fakt". Może ją uratować tylko przeszczep nerki. Na tę nerkę czekała już kilka lat, a kochający ją rodzice odchodzili od zmysłów. Chcieliby zrobić dla swego dziecka wszystko, a mogli tylko czekać…

Przemek już dawno myślał o tym, by zostać dawcą dla swojego dziecka, lecz lekarze na początku nie dawali nadziei na to, że taki przeszczep się przyjmie. Dopiero parę tygodni temu, po szczegółowych badaniach, okazało się jednak, że może on być dawcą nerki dla Nicole. Bez chwili wahania zdecydował się na zabieg. Nie przeraziła go ani skomplikowana i niebezpieczna operacja, której będzie musiał się poddać i która na długo przykuje go do szpitalnego łóżka, ani to, że sam zostanie z jedną nerką. Zdrowie córki jest dla niego najważniejsze w życiu - dodaje "Fakt".

Swoim nagłym odejściem skłonił do refleksji innych rodziców. "Myślałam o tym, czy też bym się na to zdobyła. Jakby coś złego się działo z moimi dziećmi i jeśli wiązałoby się to z oddaniem jakiegoś organu, a z medycznego punktu widzenia byłoby to możliwe, nie wahałabym się ani chwili" - zapewnia Ania Popek, która lepiej poznała Przemka, występując z nim w tym samym show. "Ta ofiara Przemka jest bardzo piękna. Zrobiłabym to bez zastanowienia" - to samo mówi Olga Borys.

Reklama

Ale ich szacunek Saleta zdobył nie tylko swoim poświęceniem. "Wiedziałam o tym, co zrobi Przemek, ale nie od niego. Nigdy nie opowiadał o tym, co ofiaruje swojej córce, nie domagał się współczucia" - mówi z podziwem Olga Borys. Dzięki odejściu Przemka i Ania, i Olga pozostały w programie. Jednak bardziej były przejęte decyzją Salety, niż faktem, że nadal będą tańczyć na lodzie. "Najważniejsze jest teraz, żeby operacja się powiodła. Mocno trzymamy kciuki" - mówią zgodnie "Faktowi".