We wzorowym przez wiele lat małżeństwie Rokitów w ostatnim czasie powiało chłodem. Jan Rokita, który z wielkiej polityki usunął się w cień, nie za bardzo potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Co innego jego żona!

Najpierw brylowała u boku prezydenta, a teraz w parlamencie. I to właśnie spowodowało chwilowy kryzys w związku tej niezwykle dobranej pary. Doszło już nawet do tego, że Rokitowie, spacerując po ukochanym Krakowie, nie trzymali się za ręce - oburza się "Fakt"!

W końcu Nelli postanowiła jednak wziąć sprawy małżeństwa w swoje ręce. Mimo że jest Niemką urodzoną w Kirgizji, to dobrze zna polskie przysłowia. A wiadomo, że do serca mężczyzny najłatwiej trafić przez żołądek!

Tuż po obradach Sejmu udała się więc na zakupy. Kupiła głównie owoce i warzywa - bo zdrowa żywność to podstawa. W czasie gdy jej mąż szykujący się do objęcia którejś z zagranicznych placówek brał korepetycje u dyplomaty Janusza Reitera, Nelli zakasała rękawy i zabrała się do pichcenia czegoś smacznego. A to dla niej duże wyzwanie! Nie jest bowiem tajemnicą, że w domu Rokitów do tej pory to właśnie Jan częściej przygotowywał posiłki.

Czym zaskoczyła męża nowa gwiazda PiS? Na pewno czymś wykwintnym dla podniebienia. Po romantycznej kolacji nie ma już wątpliwości, że mimo chłodów za oknami uczucie między Rokitami znowu zaiskrzy. A Janek dla Nelli zrezygnuje z ubiegania się o stanowisko ambasadora. No i nie będzie już jadał kolacji z Januszem Reiterem, tylko z nią - dodaje bulwarówka.