W zeszłym roku prywatne zdjęcia aktorki przeznaczone dla jej ówczesnego męża, Ryana Reynoldsa, zostały wykradzione z jej telefonu i zamieszczone w sieci.

- Czułam się okropnie, moja prywatność została bezpowrotnie naruszona - tłumaczy Johansson.

Reklama

- Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy bezbronni, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy ktoś może po prostu włamać się do naszego telefonu czy komputera. Przez jakiś czas podejrzewałam o ten czyn któregoś z moich przyjaciół.

Bacznie obserwowałam wszystkich tych ludzi, których znam od dobrych 20 lat, i zastanawiałam się, kto wbił mi nóż w plecy. Powoli popadałam w paranoję. Gdy dowiedziałam się, że był to haker, o dziwo poczułam ulgę.

Dorobek Scarlett Johansson zamyka film "Kupiliśmy zoo".

Reklama