Dziewczyny pluły mi w twarz – wspomina Deschanel. – Były dla mnie takie okrutne. Każdego dnia płakałam. Po szkole średniej poszłam na uniwersytet Northwestern w Illinois z nadzieją, że na studiach znajdę przyjaciół. Szybko okazało się, że i tam ludzie nie pojmują mojej wyjątkowości i że nie doceniają tego, że jestem fajna na swój własny, nieco inny sposób.

Reklama