Michał Piróg mieszka w centrum Warszawy. Ostatnio w jego boku były aż dwa alarmy bombowe!

Podczas pierwszego znany juror poszedł do znajomych i do domu wrócił dopiero o 3 nad ranem. Jednak za drugim razem brał prysznic i nie słyszał, że policja ewakuuje sąsiadów. Stał się dzięki temu jedyną osobą, jaka pozostała w zagrożonym budynku.

Reklama

Wyszedł znacznie później niż reszta mieszkańców. Podobno policja była w szoku, gdy go zobaczyła!

"Fakt" donosi": - A on? Czy nie przeraził go widok funkcjonariuszy w akcji? – Nie byłem przestraszony, bo wielokrotnie miałem do czynienia z ładunkami wybuchowymi, a w Polsce na szczęście rzadko zdarza się, by bomba była prawdziwa – dodaje Piróg.

Reklama

I rzeczywiście okazało się, że na szczęście znaleziono tylko atrapę ładunku.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Sienna Miller jest w ciąży"