Robert Biedroń, poseł z ramienia Ruchu Palikota, przyznaje w rozmowie z Piotrem Najsztubem, że istnieje coś takiego jak afrodyzjak władzy. A dowody na potwierdzenie tej tezy on sam otrzymuje na co dzień. "Jak idę w jakieś miejsce publiczne, widzę, że więcej osób się mną interesuje, nie tylko jako posłem, ale też w ten sposób. Dostaję różne propozycje mailowe..." - wyjaśnia.
Dopytywany, o jakie propozycje chodzi, odpowiada : "Seksualne". "Wiedzą, że jestem zamężny, więc matrymonialnych już raczej nie składają, ale seksualne tak. I tych ofert jest zdecydowanie więcej" - przyznaje Biedroń.
Z drugiej strony opowiada o sytuacjach, w których zdarza mu się udawać, że jest heteroseksualny. Jako przykład podaje wizytę w urzędzie celnym, związaną z kupnem samochodu. "Pani celniczka mnie na szczęście nie rozpoznała, cliłem samochód, musiałem donieść jakieś dokumenty, a nie mogłem ich donieść ja osobiście. I pani celniczka mówi: . I wolałem sam to załatwić, niż przyznać, że mój partner może to przynieść" - relacjonuje Robert Biedroń.
Przyznaje także, że boi się chodzić ciemnymi ulicami. Wspomina, że on i jego partner zostali kiedyś pobici. "Nie jestem taki odważny, jak się wydaje, jestem tak naprawdę (...) dupotrząsem" - mówi.
Komentarze(65)
Pokaż:
"1) Państwo Polskie jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli.
2) Wskrzeszone walką i ofiarą najlepszych swoich synów ma być przekazywane w spadku dziejowym z pokolenia na pokolenie.
3) Każde pokolenie obowiązane jest wysiłkiem własnym wzmóc siłę i powagę Państwa.
4) Za spełnienie tego obowiązku odpowiada przed potomnością swoim honorem i swoim imieniem."
Prosto i dobitnie, jasno i wyraznie! HONOR I OJCZYZNA!
Nawet Boga sie tu nie wzywa nadaremno!
Tak brzmi artykuł 1. z prawomocnej USTAWY KONSTYTUCYJNEJ RZECZYPOSPOLITEJ PO LSKIEJ z dnia 23 kwietnia 1935r
A tu dla porownania przytaczam wielosłowny i pustoslowny, lecz nic w gruncie rzeczy nie postulujacy, w imie Boga (!) klamliwy od pierwszego zdania, lecz za to pełen falszywego patosu , w ktorym mieszanka aktualnie obowiazujacej "poprawnosci politycznej" i steku frazesow i komunałow wepchnietych na chama i przez chamow do saganka z bigosem religijnym, etycznym i "patriotycznym", ktory to tekst ma nam "na wieki" słuzyc za podstawe i za wytyczne narodowego i panstwowego bytu!
Ale - jak juz dzis wszyscy wiemy - nie słuzy, bo słuzyc nie moze!
KONSTYTUCJA
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 1997 r.
"W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski, wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponadtysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie, świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot."
Taki belkot mogla wyprodukowac tylko Pitera z Radziszewska i niejaka Hall.
Nasza swieta trojca Polek godnych Wandy i Emilii Plater
Ale Biedroniowi zapewne sie podoba!