Szczyt jego popularności przypadł na dzieciństwo George'a.

- W mikrokosmosie Ohio i Kentucky mój ojciec był naprawdę wielką gwiazdą - wspomina aktor. - Przez to ja i moja siostra cierpieliśmy na brak prywatności już jako dzieciaki. Wszyscy nas znali, każdy o nas mówił. Jeśli zdobyłem 15 punktów w meczu koszykówki, na następny dzień można było przeczytać o tym w gazecie. Gdy miałem kilkanaście lat, doznałem czasowego porażenia nerwu twarzowego. Czułem się strasznie. Wszyscy mnie obserwowali, a tu nagle moja twarz samoistnie się wykrzywiła i wyglądałem naprawdę nieciekawie. Tata powtarzał: "To przejdzie, wszystko będzie w porządku, dasz radę". Wtedy też nauczyłem się śmiać z samego siebie i nabrałem dystansu do pewnych spraw.

Reklama

Od 3 lutego polscy widzowie będą mogli podziwiać George'a Clooneya w dramacie "Idy marcowe".