Jak donosi "Fakt":
- Maria Niklińska jest kipiącym energią wulkanem. Jak wyznała "Faktowi" aktorka, adrenalina i niebezpieczne sporty to coś, co lubi najbardziej
– Gdybym nie była aktorką, to byłabym kitesurferką. Jest to sport, który mi się bardzo spodobał. Jeżdżę teraz nawet na zawody i jestem wprost zachwycona. To sport ekstremalny i myślę, że gdybym nie lubiła pracy aktora, to byłby coś co ja powinnam robić – opowiada "Faktowi".
Szaleństwa na desce ze spadochronem to niejedyne ekstremalne wyzwanie, o jakim marzy Marysia.
– Chciałabym jeszcze skoczyć ze spadochronu. Wiem, wiele osób to może dziwić, bo wszyscy postrzegają mnie jako delikatną osobę – śmieje się.