Jak donosi Pudelek.pl:

- Przedwczoraj w nocy w Wyspy Karaibskie uderzył huragan Irene. Pioruny dotarły również do prywatnej wyspy brytyjskiego miliardera, Richarda Bransona.(...) W jeden z domów wzniesionych na wyspie uderzył piorun. Pech chciał, że willa była wypełniona 20 gośćmi. Wśród nich znaleźli się Kate Winslet, jej partner i dzieci, córka Richarda oraz jego 90-letnia matka. Willa natychmiast stanęła w płomieniach.

Reklama

Branson powiedział po fakcie, że Winslet pomogła wyprowadzić jego mamę z płonącego domu, za co jest jej dozgonnie wdzięczny.

Nikomu nic się nie stało. Niestety, z pięknego budynku zostały zgliszcza.