Jak donosi Fakt":

- Choć dziś Marek Kondrat do aktorstwa odnosi się z ogromnym dystansem, a nawet z niechęcią, to przecież zrobił ogromną karierę i stworzył wiele niezapomnianych kreacji.

Zagrał między innymi Jana Kanię z „C.K. Dezerterów”, Ola Żwirskiego z „Psów”, Olgierda Halskiego z „Ekstradycji”. Wcielił się też w postać neurotycznego Adasia Miauczyńskiego w trzech filmach w reżyserii Marka Koterskiego: „Domu wariatów”, „Dnia Świra” i „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Ale choć ta rola przyniosła mu wiele przychylnych recenzji ze strony krytyków oraz ogromną sympatię widzów, to jednak Kondrat postawił pożegnać się z zawodem aktora i zająć sprowadzaniem gatunkowych win.

– Odszedłem z aktorstwa, ale to nie znaczy, że poszedłem na emeryturę. Pracuję, nawet sporo. Wstaję rano, siadam na łączach, bo moi kontrahenci od wina są rozsiani po świecie – powiedział w jednym z wywiadów. I dodał:

Reklama


– Wyróżniam wino spośród innych alkoholi. Bo wino się sączy, spędza się przy nim sporo czasu. Wino wymaga jakiejś opowieści. Tu nie chodzi o to, by się w trzy minuty przenieść w świat innej baśni. Wino służy intymnej rozmowie, jest nieagresywne. To nie tylko konsumpcja. To początek czegoś, co się może rozwinąć w dziesiątki tematów – podsumował.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "To z nią spotyka się Nergal"