Jakiś czas temu "Fakt" pisał, że Kammel za bardzo nabrał wiatru w żagle. O słabą oglądalność prowadzonych przez siebie programów obwiniał wszystkich oprócz siebie. Nie słuchał rad i wskazówek producentów. Ale to nie wszystko. Na koncertach plenerowych szkoda mu było poświęcić nawet chwili fanom, fotoreporterom i dziennikarzom.

Reklama

Jakby tego było mało, Kammel oświadczył swoim szefom, że nie podobają mu się garnitury, w jakie ubierają go styliści TVP. Zażądał wdzianek od modnych projektantów po 20 tys. złotych za sztukę.


Ale od dwóch tygodni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Tomek spokorniał. Nagle przestał się dąsać i gwiazdorzyć. Producenci programu i szefowie stacji są miło zaskoczeni nie tylko jego zmianą w zachowaniu. I raczej nie ma przypadku w tym, że właśnie dwa tygodnie temu Kammel zaczął pracować w duecie z Agnieszką Szulim.


– Tomek zmienia się na lepsze. Słucha poleceń kierownictwa, jest otwarty na sugestie innych. Ostatnio na koncercie w Zielonej Górze cierpliwie pozował do zdjęć. Ludzie coraz cieplej go przyjmują – mówi nasz informator. Wygląda na to, że tylko Agnieszka Szulim zna sposób na ujarzmienie niesfornego Kammela.

Reklama

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Jak Doda szlifuje język elfów"