Jak donosi "Fakt":
– Słuchając czasem rozmów moich dzieci, zaczynam zdawać sobie sprawę, że jestem już starszym panem. Czasem pytają mnie o Ewę Demarczyk czy Piotra Skrzyneckiego, którzy są dla nich postaciami niemal historycznymi, a przecież to byli moi przyjaciele! – mówi "Faktowi" muzyk. Ale Wodecki nie ma zamiaru popadać z powodu świadomości przemijania w depresję.
– Na szczęście nie jest ze mną chyba jeszcze tak źle, bo nie zamierzam kupować sobie sportowej fury albo zacząć skakać na spadochronie, żeby poczuć się młodo. Godzę się z upływem czasu. No, prawie się godzę – śmieje się pan Zbigniew.