Jak pisze "Fakt":

Gdy produkcja filmu "Bitwa pod Wiedniem" zgodziła się wynająć ochronę dla jej synka, zapewne nie spodziewała się nawet, że to dopiero początek zachcianek Alicji Bachledy-Curuś.

Hollywoodzkie życie rozpuściło ją do tego stopnia, że aktorka stawia coraz trudniejsze warunki twórcom filmu. Wcześniej zgodziła się już nie tylko na ochronę dla dziecka Bachledy, ale zobowiązała się też nie podawać prasie informacji kiedy i na jakim planie aktorka będzie pracować.

Teraz przyszedł czas na spełnienie kolejnego warunku. Muszą wynająć Bachledzie, jej synkowi i jego niani oddzielny apartament. Aktorka chce żeby Henio miał przy sobie kogoś, kogo lubi i komu ona ufa, a jego niania jest Polką i chłopiec za nią przepada.

Reklama

"Alicja dostanie apartament z sypialnią dla siebie i dziecka, bawialnią i drugą sypialnią dla niani" – zdradza "Faktowi" osoba z rodziny Bachledy–Curuś.

Matka aktorki zamierza skorzystać z obecności wnuka i córki w Polsce. Niestety zobowiązania nie pozwalają jej poświęcić całego czasu dla Ali i Henia.

Dlatego właśnie Ala zdecydowała się na przylot ze sprawdzoną już nianią. Póki co, produkcja filmu potulnie zgadza się na wszystkie warunki Bachledy–Curuś.

>>> Jak Bryndal z Cielecką szalał