Jak pisze "Fakt":
Kto by pomyślał. Jej ojciec jest taki zaradny, a mimo to, nie rozpieszczał swoich dzieci i nie dawał im pieniędzy na ich wszystkie zachcianki. W domu Tusków panowała bowiem zasada - chcesz więcej niż możemy ci dać, to sobie zarób.
Kasia Tusk jeszcze studiuje, a już ma niezłe doświadczenie, którym może się pochwalić w życiorysie. – Pracuję od 15 roku życia - wyznaje Tuskówna, która teraz robi karierę jako blogerka, a jej wpisy o modzie z dnia na dzień mają coraz więcej czytelników.
– Pracy w knajpie też miałam przyjemność doświadczyć – napisała na swym modowym blogu córka Donalda Tuska. I zaraz podzieliła się cenną uwagą: – Tu mam tylko jedno ważne spostrzeżenie, lepiej jest pracować jako kelnerka "dochodząca do stolika", inaczej nie ma co liczyć na napiwki – dodała.
Była także sprzedawczynią w sopockim butiku, gdzie dostawała 7 zł za godzinę. – W takim miejscu chyba najłatwiej znaleźć pracę studentkom – poradziła premierówna, która sprawdziła się także w roli niańki do dzieci. – Przetestowałam też pracę niani i ta opcja jest naprawdę świetna – dodała.
W ten właśnie sposób zarabia na to, co tak bardzo ją pasjonuje, czyli na ciuchy. – Nie pamiętam, kiedy wzięłam pieniądze od rodziców na ubrania i żebym zrobiła sobie przerwę w pracy chociaż w trakcie sesji, a studiuję oczywiście dziennie – zwierzyła się Kasia Tusk.
>>> Gronkiewicz-Waltz: Ojciec Święty położył mi rękę na głowie