Jak pisze "Fakt":
Mimo publicznego kajania się za swój pijacki wybryk, młody aktor nie wytrzymał długo w domu. W sobotę znów ruszył w miasto i wziął udział w imprezie, która trwała do samego rana. Nie obyło się bez żartów, śmiechu i tradycyjnego "brudzia" pod chmurką.
Po awanturze sprzed trzech tygodni Antoni K. usłyszał między innymi zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. "Dostałem żółtą kartkę od życia. Wierzę w to, że pozwoli mi zmienić się na lepsze" - tabloid cytuje zapewnienia młodego aktora składane w rozmowie z jednym z kolorowych magazynów. "Ostatnio za dużo pracowałem, to wiązało się z różnymi napięciami. Za bardzo wszedłem w jakieś wyimaginowane historie, tracąc powoli grunt pod nogami. Teraz zostałem postawiony do pionu" - podkreślał.
"Fakt" stwierdza, że Antoni K. polubił imprezy na świeżym powietrzu i po raz kolejny bawił się na ulicy. Na dowód gazeta publikuje zdjęcia.
>>> Pieńkowska na spacerze. Jak nastolatka