Aktorka przyznała, że "zwija się na krześle" z zażenowania, gdy widzi w filmie własną twarz. - Chciałam zostać aktorką odkąd pamiętam - tłumaczy Winslet. - Jestem bardzo wdzięczna losowi za tak wspaniałą karierę. Muszę jednak przyznać, że kręcenie filmu a oglądanie ostatecznego efektu to dwa bardzo różne doświadczenia. Oglądam swoje filmy tylko raz i nigdy więcej. Zawsze, gdy widzę siebie na ekranie, zwijam się na krześle z zażenowania.

Reklama

Dorobek Kate Winslet zamyka miniserial "Mildred Pierce".