Jak czytamy w "Polityce":

- Oto najbardziej wyrafinowany rollercoaster krajowego show-biznesu. Czyli przygody Mai Sablewskiej w programie "X Factor" .

Gdy tylko zasiadła w jury, posypały się na nią wszelkie plagi, nie tylko egipskie. Najpierw odeszła od niej Edyta Górniak, a teraz opuściła ją kolejna podopieczna, czyli Marina. Tę ostatnią najwyraźniej wcześniej opuścił Bóg.