Aktor, który w przeszłości nie stronił od używek i przygodnych związków z kobietami, zdobył międzynarodowy rozgłos rolami w komediach "Chłopaki też płaczą" i "Idol z piekła rodem", a także dzięki małżeństwu z Katy Perry.

Jak sam dziś przyznaje, sława nie przyniosła mu szczęścia. - No, to teraz jestem sławny - oświadczył Brand. - Gdy byłem młodszy zawsze pragnąłem popularności. Myślałem, że ona uczyni mnie szczęśliwym, ale tak się nie stało. Nie użalam się nad sobą i nie proszę ludzi, aby mi współczuli. Wiem, co sobie teraz myślą: "Ale biedak cierpi. W przeszłości cały czas bzykał i pił, to na pewno było bolesne. Teraz mieszka w wielkiej posiadłości z Katy Perry i trzema kotami, to pewnie boli jeszcze bardziej". Po prostu czuję się trochę dziwnie, bo zawsze chciałem być sławny, ale dziś widzę, że wcale nie wygląda to tak różowo.

Reklama

Dorobek Russella Branda zamyka film "Hop".