Muzyk zniszczył jednak nie tylko zdrowie, ale także relacje z bliskimi.
- Nie myślałem o sobie jak o narkomanie - wyjaśnił artysta. - Wydawało mi się, że ćpuni to ludzie, którzy dają sobie w żyłę - a tymczasem sam byłem największym. Otarłem się o śmierć. Potrafiłem mieć napady epilepsji, po których ktoś wsadzał mnie do łóżka. 40 minut później wciągałem następną kreskę. Na początku było zabawnie i myślałem, że to mi pomaga w relacjach z ludźmi, bo byłem nieśmiały, a po tym robiłem się gadatliwy. A przez to straciłem wszystkich przyjaciół, a ludzie, którzy mnie kochali, nie chcieli mnie znać. Moja matka wyjechała z kraju.
Ostatni longplay Eltona Johna, to wydany do spółki z Leonem Russelem "The Union" z października 2010 roku.