To właśnie Maciej Stuhr poprowadził bankiet, który był zwieńczeniem wizyty Willisa w Polsce. Aktor jako jeden z nielicznych Polaków mógł swobodnie porozmawiać z gwiazdorem i pożartować. Do tego spotkania Stuhr musiał się porządnie przygotować.

Reklama

"Nie miałem tremy. O tyle tylko było trudniej, że wywiad z Brucem był na scenie po angielsku, więc musiałem się lepiej przygotować niż zwykle" – mówi "Faktowi". Okazuje się, że nie tylko Maciej był przygotowany. Tego dnia nasz aktor obchodził swoje 35-te urodziny, a Willis był o tym doskonale poinformowany.

"Bruce wiedział, że mam urodziny i złożył mi życzenia. Było naprawdę przyjemnie i fajnie. Chwilę pogadaliśmy, puknęliśmy się kieliszkami, posiedzieliśmy sobie razem w przerwach między prezentacjami scenicznymi" - opowiada. "Tak więc był to miły wieczór, a że jeszcze urodzinowy, to było tym bardziej miło. Mogę teraz powiedzieć, że świętowałem urodziny z Brucem" - śmieje się Maciej.

Choć Willis jest bez wątpienia jedną z największych gwiazd Hollywood podczas całej wizyty w naszym kraju i w czasie bankietu zupełnie nie zadzierał nosa. Z charakterystycznym uśmieszkiem prezentował się rewelacyjnie. "Bruce zupełnie nie zachowywał się jak gwiazda, był bardzo cool jakby to powiedzieli Amerykanie" - wspomina Stuhr.

Reklama

"Naprawdę był bardzo wyluzowany i mimo zamieszania, jakie robi jego osoba zawsze, gdziekolwiek się pojawia, to nie dawał po sobie poznać, że jest gwiazdorem. To jest cecha charakterystyczna dla ludzi z klasą" - dodaje Maciej. Bez wątpienia te urodziny Maciej Stuhr zapamięta na długo. A nam pozostaje tylko zazdrościć...

>>> Isabel jest w ciąży?