Żywią się tak już od 17 lat lat. Codziennie popijają to danie kawą z plastikowego kubeczka.
Ich przywiązanie do fastfoodów budzi nie lada zdziwienie wśród ich znajomych. Bo nawet w czasach, gdy na Wyspach Brytyjskich szalała choroba szalonych krów, nie zrezygnowali z ulubionej bułki z wołowiną.
"Po prostu nic nie smakuje nam bardziej" - przekonują państwo Hamphrey. W najbliższych latach nie zamierzają zmienić swego menu. "Czujemy się świetnie i wcale na hamburgerach nie tyjemy" - mówią.
"Fakt" zajął się niecodzienną dietą sędziwego małżeństwa z Londynu. Marry i Lee Hamphrey twierdzą, że dożyli w świetnym zdrowiu 84 lat, bo odkąd przeszli na emeryturę codziennie jedzą na obiad... hamburgery z frytkami.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama