Od siedmiu lat na antenie TVP 2 możemy śledzić losy Hanki Mostowiak w "M jak miłość". Wszystko wskazuje jednak na to, że rola, którą gra Kożuchowska, już się jej znudziła.

Przyjęła bowiem propozycję zagrania jednej z głównych ról w nowym obyczajowym serialu "Tylko miłość", który na naszych ekranach zagości już we wrześniu, w Polsacie. Takim obrotem wydarzeń zaniepokojona jest Ilona Łepkowska. Scenarzystka "M jak miłość" znana jest z tego, że zatrudniając aktorów przy swoich projektach, wymaga od nich, by się nie pokazywali w innych serialach. Kożuchowska jednak zlekceważyła te zastrzeżenia - pisze "Fakt".

Reklama

"Ta sytuacja martwi mnie. Wolałabym, żeby tamtej roli nie przyjmowała" - wyznaje Łepkowska, dla której nowa rola jej podopiecznej jest nie lada problemem.

Łepkowska tym bardziej jest zaskoczona decyzją serialowej Hanki, że od dawna Kożuchowska jest oczkiem w głowie zarówno jej, jak i Tadeusza Lampki, producenta serialu. Zawsze chętnie godzili się na warunki, jakie im stawiała, niezależnie od tego, czego zażądała.

"Chciała podwyżki, to ją dostawała. Zażyczyła sobie wolnego - zdjęcia były przekładane. Na taki komfort nie mógł sobie pozwolić żaden inny aktor, tylko Gosia" - mówi "Faktowi" osoba z produkcji serialu.

Reklama

Ale to nie wszystko. Jak się również nieoficjalnie dowiedział "Fakt", aktorka za odcinek bierze ok. 5 tys. Najwięcej z całej serialowej załogi. Ale widocznie Kożuchowskiej to wszystko nie wystarcza. "Jeżeli przyjmie nową rolę, będziemy zastanawiać się, co dalej. Zdarza się, na przykład kiedy umiera aktor, że usuwamy jego postać i cały wątek. Ale nie chciałabym, by w serialu mnożyły się śmierci. A z drugiej strony - jak inaczej mogłabym usunąć postać graną przez Małgosię?" - zastanawia się ze smutkiem scenarzystka.

Nie da się ukryć, że swoją decyzją Kożuchowska strasznie namąciła w dwójkowym hicie. A producenci mają twardy orzech do zgryzienia.

Czy aktorka odejdzie z "M jak miłość", serialu, w którym zyskała status gwiazdy? O tym przekonamy się niebawem - pisze "Fakt".