Zapendowska urządziła sobie sąd nad Gosią Andrzejewicz, będąc w niedzielny wieczór gościem programu TVN "Kuba Wojewódzki". "Rozparta na kanapie wzięła się za ocenianie najbardziej kochanych przez publiczność i odnoszących spektakularne sukcesy piosenkarek" - pisze "Fakt".

Jako pierwszej dostało się właśnie Gosi, której utwory od miesięcy nie schodzą z czołówki list przebojów. Jednym tchem oznajmiła, że to właśnie Gosia otwiera listę najmniej utalentowanych polskich wokalistek. Tymczasem fani doskonale znają takie przeboje, jak: "Pozwól żyć", "Trochę ciepła", "Lustro", "Słowa" czy "Nieśmiały chłopak". I to właśnie Gosia zdobyła nominację do Superjedynek, plebiscytu, w którym biorą udział telewidzowie TVP 1, i została okrzyknięta radiową debiutantką roku.

Fanów wokalistki najprawdopodobniej jednak nie obeszłoby prywatne zdanie pani krytyk, gdyby ona sama niegdyś nie uczyła Andrzejewicz śpiewu. Jak dowiedział się "Fakt", pięć lat temu pewna, jeszcze nikomu nieznana, ale bardzo ambitna, licealistka uczestniczyła w płatnych warsztatach wokalnych właśnie pod okiem surowej Elżbiety.

Nie każdy mógł się tam dostać. Wcześniej należało przesłać płytę demo z próbką swoich umiejętności. I dopiero na tej podstawie i oczywiście za opłatą można było rozpocząć ćwiczenia. Andrzejewicz załamuje ręce nad obłudą i niezasłużonym atakiem byłej nauczycielki, bo doskonale pamięta, że jako skromna nastolatka zgarnęła od niej niejedną pochwałę.

"Pani Elżbieta sama do mnie podeszła na zakończenie warsztatów. Powiedziała, że jestem jedną z najzdolniejszych wokalistek i że kiedyś na pewno się spotkamy, bo zabłysnę" - mówi "Faktowi" Gosia. "Byłam zaskoczona i szczęśliwa, nikt mnie wówczas przecież nie znał. Zastanawia mnie, że teraz mówi odwrotnie" - dodaje.

Ale śliczna i zdolna Gosia nie zamierza zamartwiać się krytyką Zapendowskiej. "Bardziej zależy mi na ocenie publiczności niż krytyków" - mówi "Faktowi".









Reklama