"Tygrys" niedawno rozstał się ze swoją drugą żoną, Patrycją. Zaledwie po pięciu miesiącach małżeństwa, choć wcześniej był z nią siedem lat. Zapewnia, że to nie przez inną kobietę. Ale faktem jest, że w jego sercu gości nowa blondynka.

Oboje "Fakt" przyłapał podczas gali boksu w Jeżewie Starym pod Białymstokiem. Michalczewski w gronie przyjaciół oglądał walki. Choć boks jest mu bliski, to jego uwaga nie była skoncentrowana na ringu. Wzrok, i nie tylko, lądowa zupełnie gdzie indziej. "To Basia, w której jestem zakochany po uszy. Nadchodzi wiosna i moje uczucie rozkwita" - przyznaje "Tygrys". "Jest moją bliską przyjaciółką od dwóch lat, choć ona twierdzi, że moją fanką została, gdy miała 13 lat. Poznaliśmy się w mojej siłowni w Gdańsku. Tam przychodziła ćwiczyć i wpadła mi w oko" - przyznaje bokser.

Oboje czule tulą się do siebie. Widać, że dobrze im ze sobą. "Świetnie się rozumiemy" - dodaje Michalczewski. "Staramy się razem spędzać każdą wolną chwilę, a gdy się rozstajemy, to zaraz zaczynam tęsknić. To oznacza miłość. Wieczorami albo się wygłupiamy, albo czytamy książki. Basia prowadzi biuro w jednej z przychodni lekarskich w Trójmieście" - mówi bokser.

Skończyła miejscową AWF, a najbliższym ze sportów jest jej oczywiście boks. Wielkim fanami Michalczewskiego są również rodzice jego ukochanej. "Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że trafiłem w dobre ręce?" - śmieje się w rozmowie z "Faktem" "Tygrys".