Marzena Cieślik musi chwilę odpocząć, bo ma za sobą moc niezwykle intensywnych wrażeń. W Melbourne poznała żywą legendę Formuły 1, Flavio Briatore, którego majątek szacuje się na 3 mld złotych. Miss wkrótce znów z nim się spotka.
"Fakt" powitał Miss Polonię 2006 na lotnisku Okęcie. Mimo że Marzena miała za sobą 28-godzinną podróż, wyglądała przepięknie. Jej wielkie oczy, pełne usta, krągłe kształty i seksowny strój zwracały uwagę wszystkich, którzy w tym czasie znaleźli się w hali przylotów. Oprócz dziennikarzy "Faktu" na piękną woliniankę czekali też pracownicy Biura Miss Polonia. Brakowało jednak najważniejszej osoby... narzeczonego Marzeny, Jerzego Ochnickiego.
Szczeciński ortodonta jest podobno wściekły na swoją dziewczynę. "Jerzy oglądał zdjęcia, czytał artykuły i jest zazdrosny" - wyjaśnił "Faktowi" ojciec polskiej miss, Roman Cieślik. Sama Marzena też przyznała, że przechodzą z Jerzym chwilowe kłopoty. Gdy rozmawiała z "Faktem" na lotnisku, nie wiedziała nawet, czy ona i Ochnicki są jeszcze parą. "Mam nadzieję, że to aktualne. Zresztą zobaczymy..." - powiedziała krótko. Ale widać było, że myślami jest już gdzie indziej...
Od współpracowników Marzeny dowiedzieliśmy się, że jej znajomość z Flavio Briatore to bardzo poważna sprawa. Okrzyknięty przez Włochów cesarzem Formuły 1 boski Flavio prosił ponoć, by Marzena towarzyszyła mu podczas wszystkich kolejnych wyścigów. Już wkrótce piękną woliniankę czekają więc kolejne spotkania z najsłynniejszym europejskim playboyem. I kolejne z nim zdjęcia, które obiegną cały świat.
Najpiękniejsza Polka na chwilę wpadła do Polski z Australii. Ale już na początku kwietnia rusza do Malezji. Dlaczego? Bo tam czeka na nią bajecznie wprost bogaty włoski biznesmen Flavio Briatore, który kilka dni temu zmienił jej życie w bajkę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama