W 2005 roku Piotr Machalica porzucił żonę Małgorzatę, z którą ma dwoje dorosłych dzieci, dla młodszej o prawie 20 lat aktorki Edyty Olszówki. Teraz, po sześcioletnim romansie, porzucił i tę młodszą. Dziś jest sam. I dalej rozrabia. Niedawno na naszych łamach radził Olszówce, by poszła do psychiatry! A teraz w wywiadzie pt. "Pan Piotr u psychoterapeuty", w jednym z magazynów, rozwlekle opowiada o swym nieudanym życiu i tym, jak to kobiety spaprały mu życie.

"Płacę za pewną krzywdę. Może dobrze, że przyszło mi rozliczyć się z tych długów już teraz" - mówi o swoim byłym małżeństwie z Małgorzatą Machalicą. I dodaje, jak bardzo ten związek go wyniszczył.

Eks-żona aktora na wspomnienie owego wywiadu dostaje furii. "Jeśli on mówi, że płaci za jakąś krzywdę, to mówi tylko o płaceniu w sensie psychicznym!" - krzyczy. "Nic nie wiem o regulowaniu przez niego naszych długów" - dodaje. Przypomnijmy, że jeszcze przed rozwodem w 2005 roku, Machalicowie popadli w poważne tarapaty finansowe. Małgorzata Machalica do dziś ponoć nie może doprosić się byłego męża, by uczestniczył w spłacaniu zaciągniętych wspólnie kredytów. Jest też bardzo rozgoryczona postawą Piotra.

"On uwielbia błyszczeć, ale gdy nasz biznes zaczął się walić, to niestety wielki aktor Piotr Machalica otrzepał ręce i poszedł w ramiona innej kobiety" - żali się w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" Małgorzata. I nawet fakt, że jej byłemu nie ułożyło się z kochanką, nie jest w stanie jej pocieszyć.

Słowami i zachowaniem swojego byłego męża kobieta jest wstrząśnięta do tego stopnia, że coraz częściej zastanawia się nad zmianą nazwiska. "Wstydzę się, że je noszę" - mówi.







Reklama