"To była tylko formalność, bo nie jesteśmy już ze sobą dwa lata" - mówi "Faktowi" Agnieszka. "Dostaliśmy rozwód od razu, na pierwszej rozprawie" - dodaje. Swego, dziś już byłego męża w sądzie zobaczyła po raz pierwszy od wielu miesięcy. "Nie można powiedzieć, że poczułem ulgę, bo od dawna nic nas nie łączy" - potwierdza Kusznierewicz. Majątek podzielili już dawno.
Oboje zarzekają się, że na razie nie mają ochoty na nowe związki. Agnieszka poświęca się pracy w swej nowej restauracji, a Mateusz trenuje w różnych miejscach świata. Ale to właśnie jemu w międzyczasie przydarzyła się miłość. Po rozstaniu z żoną przez wiele miesięcy spotykał się z wdową po założycielu Radia Zet - Dorotą Zawadowską-Woyciechowską. "Nie myślę o nowych romansach, ale nawet jeśli się z kimś spotykam, to nie są to poważne związki" - mówi dziś sportowiec.
Byli zgodnym małżeństwem. Nic więc dziwnego, że żeglarz Mateusz Kusznierewicz i Agnieszka Guzy rozwiedli się po przyjacielsku. Bez orzekania o winie i dzielenia majątku warszawski sąd oficjalnie zakończył ich związek w ubiegłym tygodniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama