"Żyję już inaczej niż kiedyś. W odpowiednim momencie w końcu wydoroślałem" – mówi w "Fakcie" Lubaszenko. Od kiedy przed trzema laty związał się z atrakcyjną poznanianką, wolny czas najchętniej spędza z dala od imprez, w domowym zaciszu u boku ukochanej. Mało kto wierzył, że znany ze słabości do pięknych dam aktor w końcu się ustatkuje.

Reklama

Nie raz jego szelmowski uśmiech i chłopięcy wdzięk łamały kobiece serca. Jego nazwisko łączono kiedyś z wieloma kobietami, a on sam zdawał się żyć z dnia na dzień nie przejmując się niczym i nie robiąc dalekosiężnych planów. "Czasem nawet brakuje mi tamtego Olafa, jego beztroski, ale jestem szczęśliwy. Nadszedł moment, by spoważnieć i udało mi się" – mówi Lubaszenko.

Po tym jak rozpadło się jego małżeństwo z Katarzyną Groniec wydawało się, że reżyser już nigdy nie będzie chciał się ustatkować. Gdy jednak trafiła go strzała Amora, Lubaszenko zapomniał o imprezach i innych kobietach, całe serce oddał pięknej Hannie. "Nauczyłem się wiele na podstawie własnych błędów i doświadczeń" – mówi artysta.

Jak dowiedział się "Fakt", mimo wielkiego uczucia, para nie myśli jednak o ślubie. Im do szczęścia wcale nie jest potrzebny papierek, tylko miłość, jaką się wzajemnie darzą.

Reklama

>>> Hubertowi Urbańskiemu nieźle się powodzi